poniedziałek, 19 grudnia 2011

Jednak zmiana

Jednak zmiana nastąpiła i to już pod koniec maja, mianowicie zapisałem się na prawo jazdy na motocykl.
Początki oczywiście z duszą na ramieniu jednak to jednoślad a tyłek przyzwyczajony do siedzenia w wygodnym fotelu samochodu. Frajda jednak z samej jazdy rekompensuje wszystko. Cały proces trwał 3 tygodnie, egzamin zdałem za pierwszym razem i to u kobiety - to jest hit! Grunt, że się udało. Po motorek pojechałem do Brzezin - fajny sprzedawca a co najważniejsze kompetentny i diabelnie pomocny.


Ktoś napisał, że śmig na motocyklu powyżej 150 km/h daje więcej adrenaliny niż niektórzy wygenerują przez całe życie. Teza potwierdzona! To co najważniejsze to ciuchy: ciepłe i nie przewiewne o tym trzeba pamiętać.
W listopadzie udało mi się jeszcze pojeździć, motocykl odpalał za każdym razem co niezmiernie cieszyło moje serducho bo jednak to nie nowy model i godnym by było paść akumulatorowo na jakąś czkawkę lub całkowity brak współpracy. Grunt, że pierwszy sezon jest za mną!